Piec chlebowy
Za każdym razem kiedy jestem w piekarni, sklepie sprzedającym pieczywo lub nawet w pizzerii, staram się pytać o produkty bezglutenowe czy chociażby bez polepszaczy, na ekologicznej mące pszennej. To taki mój zwyczaj, który wprowadziłem w nadziei, że pojawiająca się potrzeba klienta zostanie spełniona. Po trzech latach od wprowadzenia tego nawyku, w sklepach zaczęły pojawiać się produkty, za które chętnie zapłacę więcej. I choć chlebek bez polepszaczy jest już w prawie każdej piekarni, to nie jest on zrobiony na mące ekologicznej, a pieczywo bezglutenowe nie jest świeże, a zapakowane hermetycznie w folię z długą datą ważności.
Nie czekając na kolejne zmiany na rynku, po zakończeniu tworzenia infrastruktury dla wygodnego ugoszczenia w Kalpapādzie kilku osób, zdecydowałem się zorganizować weekendowy warsztat o tematyce zduńskiej. W dwa dni wraz z siedmioma wspaniałymi uczestnikami zbudowaliśmy tradycyjny gliniany piec chlebowy!
Morda moja cieszy się kiedy widzi owoce współtworzenia z Wami tutaj tego pięknego i coraz bardziej funkcjonalnego miejsca :D
Mam nadzieję, że tak jak warsztaty, niniejszy artykuł z obszerną fotorelacją, będzie inspirował Was do wykonywania własnych, zdrowych wypieków oraz tworzenia przestrzeni przyjaznych wspólnemu i zacnemu spędzaniu czasu.
Na początku była kupa kamieni i gruzu :D ...oj było by pięknie, gdyby po prostu była... ale nie tak szybko. Trzeba było kupę pozyskać ze starych fundamentów po domu i przewieźć taczką na miejsca budowy pieca.
Po wybraniu miejsca, największe kamienie utworzyły coś na kształt obrysu przyszłego fundamentu.
Uzupełniając wyznaczony obrys fundamentów dachówkami i innym gruzem postanowiłem wykorzystać pięć starych opon, by zmniejszyć ilość pracy a dodać funkcję, którą pełnią jako skład opału.
Kilkunastocentymetrową warstwę gruzu zraszam wodą i oblepiam COB'em (mieszaniną gliny, piasku i słomy).
We warstwę COB'a wciskam kolejne dachówki i układam na nich kolejne centymetry gruzu :) To trochę jak puzzle :D
Kolejna warstwa COB'a przykrywa gruz łapiąc wszystko zgrabnie razem.
Czas na resztki cegieł... większy kaliber by zabudować opony.
Do budowy fundamentu wracałem kilka razy. Dzięki pomocy dobrych dusz prace szły sprawnie, a przede wszystkim raźniej :)
Na tym etapie warto zadbać o poziom... bez super dokładności :) ...tak mniej/więcej :D Ostatnia warstwa gruzu przykryta COB'em. Póki mieszanka wilgotna, wlepiamy w nią szklane butelki (izolacja).
Szklane butelki tworzą przegrody powietrzne, a powietrze jest dobrym izolatorem. Zalecam użycie keramzytu lub perlitu (obtoczone w rzadkim roztworze gliny z piaskiem). Przewaga taka, że przy rozbiórce pieca nie będzie tłuczonego szkła i będzie można materiałów użyć po namoczeniu ponownie.
A po co izolacja z butelek? Zapobiega "uciekaniu" ciepła rozgrzanego pieca w fundament :)
Estetyka się liczy, dlatego opony i gruz zalepiamy COB'em i zarysowujemy przed położeniem tynku wapiennego (wapno + piasek), który zabezpieczy glinę przed niszczącym wpływem zacinającego deszczu.
COB'em kształtuję "krawężnik" ograniczający warstwę piasku na której wypoziomujemy cegły szamotowe.
Tak przygotowany fundament cierpliwie czekał na wrześniowe warsztaty, które rozpoczęliśmy wykładami z podstaw zduństwa. Nie ma jak to pogadanka o ogniu przy ogniu.
Czas zamienić teorię w praktykę! Maszyna ruszyła! Piasek przesiewamy, aby łatwiej było go przegarniać ustalając idealny poziom. Ale zanim piasek wyląduje na butelkach, zaklejamy je cienką warstwą COB'a.
Przesiany piasek ląduje na fundamencie.
Poziomowanie piasku pod cegły szamotowe to praca dla precyzyjnych i cierpliwych.
Jeśli poziom jest idealny układanie cegieł idzie sprawnie. Po ułożeniu pobijamy je lekko, jeśli choć odrobinę wystają. Warto poświęcić więcej czasu na uzyskanie idealnej powierzchni. Zaoszczędzimy go podczas wsadzania i wyjmowania wypieków bez zadzierania łopatą o nierówną powierzchnię. Po wyrównaniu rysujemy na powierzchni okrąg lub, jak w naszym przypadku owal.
Na podstawę z cegieł szamotowych wysypujemy wilgotny piasek i formujemy z niego "babkę", pilnując, aby nie wyjść poza ustalony obrys.
Babce z piasku nadajemy kształt wewnętrznej komory pieca chlebowego.
Warsztatowa przerwa w budowie pieca na pyszności!
Po namoczeniu gazet i kartek układamy je kilkoma warstwami, aby oddzielić warstwę piasku od warstwy akumulacyjnej pieca.
Czas na przygotowanie mieszanki gliny i piasku w proporcjach (1:3), która stanowić będzie około 8 cm warstwę akumulacyjną pieca chlebowego.
...depczemy i rolujemy...
Po nałożeniu pierwszej warstwy (akumulacyjnej) zarysowujemy otwór drzwiowy pieca obliczając go na wysokość 63% całkowitej wysokości wnętrza pieca (naszej babki).
Pogoda podczas warsztatów nie pozwoliła nam oblepić warstwy akumulacyjnej warstwą izolacyjną (glina + piasek + dużo słomy). Plusem jest to, że mogłem obserwować skurcze podczas schnięcia, uciskać je i poklepywać gumowym młotkiem.
Większe pęknięcia uzupełniłem gliną z piaskiem. Zanim warstwa izolacyjna wyschła wyciąłem w niej nożem otwór na drzwi.
Tymczasem jesienne słoneczko suszy mieszankę, którą zalepiłem pęknięcia.
Piec zaczyna wyglądać jak piec :) Po podeschnięciu gliny, zabrałem się za wygarnianie piasku przez otwór drzwiowy. Usunięcie "babki z piasku", która służyła za wewnętrzne "rusztowanie" dla warstwy akumulacyjnej pieca chlebowego to łatwizna. Użyłem łopaty, saperki, a na końcu chochelki i zmiotki.
Pierwsze rozpalenie wypala gazety.
Deszczowa wrześniowa niedziela nie pozwoliła nam przygotować i oblepić warstwy akumulacyjnej pieca mieszanką tworzącą warstwę izolacyjną (z gliny, piasku i dużej ilości słomy). Właściwie, to wszystko wyszło idealnie, bo zaleca się odczekanie kilku dni (przy upałach) lub tygodni, by warstwa akumulacyjna podeschła nieco zanim oblepi się ją izolacyjnym COB'em. To czeka nas w następnym roku.
Do zakończenia projektu trzeba jeszcze będzie dorobić drzwiczki i wyprofilować otwór. Wykonam też "łopatę", którą będziemy wsadzać i wyjmować wypieki. Poza tym pozostaje nam zbieranie opału, by można było wspólnie cieszyć się możliwościami jakie da nam piec.
Poniżej przedstawiam kilka zdjęć, którymi inspirowałem się podczas projektowania i wykonania pieca. Już mam chrapkę na budowę kolejnego :D
Jeśli spodobał się Tobie ten artykuł lub jego treść okazała się pomocna, rozważ proszę wsparcie rozwoju siedliska dzięki czemu zrealizujemy kolejne projekty, a ich opisy z fotorelacjami wylądują na łamach tego bloga. Uruchomiliśmy publiczną zbiórkę pieniędzy pod adresem: https://zrzutka.pl/8tryr6
Do miłego!
Kommentare