top of page

Proces budowy leśnej chatki


Ogromną część drugiej połowy 2015 roku poświęciliśmy budowie leśnej chatki, wykonanej z kostek słomy w konstrukcji samonośnej. Był to wielki egzamin praktycznych umiejętności, fizycznej i psychicznej wytrwałości, a z powodu kończących się oszczędności i zbliżającej zimy, także szeroko pojętej elastyczności. Dopasowywanie się do ograniczonego do minimum budżetu wynoszącego około dwa tysiące złotych, zaowocowało powstaniem tego eksperymentalnego maleństwa. Jego sercem stał się piec rakietowy akumulujący ciepło w glinianej ściance działowej, z funkcją podgrzewania wody użytkowej oraz ogrzewający małą żeliwną wannę.

Z powodu chęci ukończenia budowy przed zimą, małej ilości środków finansowych i niewielkiego doświadczenia, nie mogliśmy sobie pozwolić na projekt zrealizowany wyłącznie z naturalnych materiałów. Za to zbudowaliśmy chatkę przy pomocy ręcznych narzędzi, piły spalinowej oraz wiertarko-wkrętarki akumulatorowej ładowanej panelem fotowoltaicznym. Do budowy chatki użyliśmy głównie słomy, surowej ziemi, gliny, piasku i drewna. Zaś cegły, opony, dętki, drut, sznurek rolniczy, siatki stalowe i plastikowe, pręty zbrojeniowe, śuby, wkręty, gwoździe, zszywki, folia kubełkowa, budowlana, plandeki, banery, rury pcv i styropian pozwoliły zaoszczędzić tak potrzebny nam wtedy cenny czas, jak i pieniądze.

Poniesione koszty

Jak się można domyślić, kosztorys nie jest bardzo rozbudowany. Słomę z 1,5 ha skoszonego pszenżyta dostaliśmy za darmo od przemiłych sąsiadów, zapłacić musieliśmy za usługę jej kostkowania, 600 zł. Kolejnym największym wydatkiem były żerdzie i deski, to około 300 zł. Resztę kosztorysu wypełniają drobiazgi takie jak:

- hydraulika: tj.: krany, rurki i łączki pex i pvc oraz syfony i uszczelki do odpływów z wanny i zlewu kuchennego: 150 zł

- plandeki, banery do zabezpieczania kostek przed deszczem podczas budowy: 150 zł

- węże ogrodowe: 80 zł

- folia budownala jako hydroizolacja klepiska: 60 zł

- pianka montażowa do okien i drzwi: 50 zł

- siatki na dach: 100 zł

- sznurek rolniczy: 70 zł

- pręty zbrojeniowe: 80 zł

- rury stalowe i beczka na piec rakietowy: 90 zł

- metalowa beczka 200l po spożywce na wodę użytkową: 40 zł

- gwoździe, śruby, wkręty, zszywki: 150 zł

- folia kubełkowa: 35 zł

- wiadra i kastry budowlane: 70 zł

Całość to około 2 000 zł, więc koszt metra kwadratowego oscyluje w granicach 140 zł. Kwota ta jednak wzrosłaby do 250 zł za m², gdybym miał dodać opłaty związane z utrzymaniem i naprawą auta, plus ubezpieczenie, przegląd i paliwo, dzięki któremu przywieźliśmy na miejsce sporo darmowych materiałów budowlanych jak opony i deski. To dopisuje do rachunku ok. 1500 zł.

Zakup narzędzi, które po zakończeniu budowy, mniej lub bardziej zużyte, pozostaną na warsztacie i wspomogą realizację kolejnych projektów, oscylowałby w granicach 1000 zł. Nie licząc łańcuchowej piły spalinowej, którą dostałem od brata.

Dzięki przemiłym sąsiadom oraz prowadzeniu bloga sporo rzeczy otrzymaliśmy za darmo. Wymienię kilka, których koszt należałoby uwzględnić. Będą to: okna z ościeżnicami, drzwi, cegły, wanna, zlew, piecyk koza (koszt do ominięcia jeśli w porę zbuduje się docelowy piec), drzwiczki wyczystkowe do pieca, deski, drut, styropian i pewnie jeszcze kilka innych rzeczy.

Szczegóły procesu budowy

W dużym skrócie, etapy budowy podzieliłbym na: fundament wraz z drenażem, podwaliny z hydroizolacją fundamentu, potem przygotowanie murłat, ściany, równolegle skrzynie drzwiowe i okienne, wstępna kompresja ścian, dach, uzupełnianie przestrzeni między ścianami a dachem, wstawienie okien, drzwi, tynki i piec, który robimy równolegle z klepiskiem.

Jeśli zaś chodzi o szczegóły, chatka stanęła na solidnym fundamencie z opon wypełnionych ubitą ziemią, które zszyłem wbijając w każdą oponę naostrzone druty zbrojeniowe.

Opony przykryte zostały starymi dętkami z dużych opon ciągników rolniczych, aby zapobiec podciąganiu wilgoci do wnętrza ścian.

Na tak przygotowany fundament jako podwalinę pod ściany położyliśmy drabinki, które przymocowałem do wbitych w fundament drutów.

Aby wszystko trzymało się razem, szczeble drabinek zaopatrzyliśmy w naostrzone pionowe paliki, na których została osadzona pierwsza warstwa ręcznie dokompresowanych słomianych kostek.

Na nich wykonaliśmy cztery murłaty, by miały wymiary zgodne z wymiarami podwalin.

Między szczeble drabinek, pod kostki i skrzynię, mocno wepchneliśmy słomę, aby zminimalizować powstanie mostków termicznych na łączeniu ścian z fundamentem.

Ściany układane z tak dużych elementów szybko pną się do góry.

Dużą część czasu pochłonęło przygotowanie kilkuset naostrzonych i wygładzonych patyków, które niczym szpilnki spinały ze sobą od dwóch do czterech warstw kostek.

W międzyczasie osadziliśmy skrzynie okienne i drzwiową. Zamocowaliśmy je do ścian naostrzonymi palikami.

Po osadzeniu na ścianach murłat, wstępnie skompresowaliśmy ściany pasami transportowymi.

Murłaty również przybiłem do ścian długimi i grubymi patykami.

Kolejnym krokiem był długo oczekiwany okres stawiania konstrukcji wzajemnie zakleszczonego dachu.

Po zakleszczeniu i przykręceniu jego ośmiu głównych żerdzi do murłat, wzmocniliśmy konstrukcję dwunastoma dodatkowymi żerdkami.

Całość zagęściliśmy grubszymi, potem cienkimi patykami i różnymi siatkami o drobnych oczkach.

Tak przygotowaną konstrukcję wylepiłem gliną lekką, czyli mieszaniną gliny, piasku i słomy, z niewielkim dodatkiem wapna i kwasu borowego.

Powierzchnię dachu wylepiłem gliną z piaskiem bez słomy, aby wystające źdźbła nie przebiły banerów, naszej hydroizolacji.

Przed tynkowaniem wszystkie szpary między kostkami wypełniliśmy luźną słomą. Tynkowanie okazało się bardzo przyjemnym zadaniem, ale jesteśmy pewni, że przyjemniejsze byłoby latem.

Z uwagi na ryzyko wystąpienia pleśni, jesień to niezbyt dobra pora na te zabiegi. Dlatego zastosowaliśmy tylko przeciwpożarową obrzutkę, czyli pierwszą warstwę tynku.

Aby uzupełnić przestrzenie między ścianą a dachem z zewnątrz i od wewnątrz wepchnęliśmy tam ręcznie skompresowane słomiane wiązki różnych wielkości.

​Pozostałe luki i nierówności oblepiłem mieszaniną gliny ze słomą. Czasem wiązki przywiązywałem do dachu i murłat sznurkiem rolniczym, a niektóre maczałem w rzadkim roztworze gliny i wlepiałem na miejsce.

Tymczasem kilkucentymetrowa warstwa gliny ze słomą na dachu po wyschnięciu stworzyła skorupkę, która już pozwalała na ostrożne chodzenie po nim i przykrywanie wszystkiego banerami, które przyszyłem do okapu i związałem ze sobą.

Tej zimy, wszystko dodatkowo przyciskają opony.

Tak wykonany dach uchronił chatkę przed pierwszym dużym deszczem, wytrzymał mocne jesienne wiatry, dwudziestostopniowe mrozy oraz niewielką warstwę śniegu.

Jest to jednak rozwiązanie na jedną zimę. Chcemy latem zabezpieczyć dach ponownie. Planujemy wkomponować chatkę w otoczenie stosując dach zielony, ale jeszcze mało przyswoiliśmy wiedzy w tym temacie.

Podsumowanie

Wznoszenie każdego zadaszonego obiektu to wielka odpowiedzialność i nie warto się z tym spieszyć. Następny tak duży projekt, raczej rozłożymy na dwa spokojne lata, poprzedzone rokiem nieco dokładniejszego studiowania budownictwa w technologii, jakiej się chce użyć, projektowania i przygotowywania materiałów.

Nie mam najmniejszych aspiracji na to, aby ta treść stała się jakąkolwiek instrukcją budowy. Wystarczy mi, że będzie ona dowodem na to, że bez względu na zasobność kieszeni, DA SIĘ zbudować niewielkie schronienie przed panującymi w tej szerokości geograficznej zimami. Wystarczy tylko bardzo chcieć. Jeśli zainteresował Cię temat leśnej chatki i chciałbyś poznać inne szczegóły jej budowy, zostaw swój komentarz pod artykułem, a postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania. Ponieważ chatka wciąż nie jest wykończona, wymaga poprawy dachu i dodatkowego tynkowania, będę z czasem uzupełniał ten artykuł lub rozbuduję dział o dodatkowe wpisy o leśnej chatce.

Jeśli spodobał się Tobie ten artykuł lub jego treść okazała się pomocna, rozważ proszę wsparcie rozwoju siedliska dzięki czemu zrealizujemy kolejne projekty, a ich opisy z fotorelacjami wylądują na łamach tego bloga. Uruchomiliśmy publiczną zbiórkę pieniędzy pod adresem: https://zrzutka.pl/8tryr6

Do miłego!

Comments


Drodzy Czytelnicy, 
Z powodu słabego łącza Internetowego, bardzo rzadko mamy okazję odpisywać na poniższe komentarze. 
Jeśli zależy Ci na szybszej odpowiedzi napisz maila, zadzwoń lub skontaktuj się z nami
przez naszą stronę na Facebooku.
bottom of page