top of page

Słoneczny prysznic


Prysznic z wodą podgrzewaną na słońcu to prawdziwy rarytas. Mawiają, że częste mycie skraca życie, ale kiedy przeprowadzisz się z miasta do lasu, prędzej czy później zapragniesz tego komfortu. My, jeśli czegoś pragniemy, to po prostu znajdujemy sposób, jak to coś zmaterializować. Nie żeby mycie się w balii było jakieś gorsze, ale grzanie wody i czas przygotowania liczy się szczególnie, kiedy masz kilka miesięcy na wybudowanie chatki i przygotowanie się do przeżycia zimy.

Zbudowanie prysznica było kwestią miesiąca. Tyle zajęło nam organizowanie materiałów i sama budowa. Konstrukcja nie była najprostszą jaką można zbudować, bo pod jednym dachem chcieliśmy zmieścić prysznic, zlew i toaletę kompostującą opartą na systemie wiader.

Na dachu konstrukcji umieściliśmy pomalowaną na czarny kolor beczkę, którą zamknęliśmy w przegrodzie przeszklonej Woda ma dużą pojemność cieplną, więc zamknięcie jej w takiej mini szklarni sprawia, że wiatr jej nie owiewa, co znacznie zmniejsza stratę ciepła.

​Materiałami z jakich wykonaliśmy konstrukcję były okorowane żerdzie i stemple budowlane oraz deski na dach i podłogę.

Stemple budowlane osadziliśmy w głębokich na ok. 80 cm otworach, wywierconych ręcznym świdrem o średnicy 20 cm. Pozostałą przestrzeń zasypywaliśmy po trochu kruszonymi betonowymi dachówkami i mocno ubijaliśmy. Można użyć żwiru lub kamieni, my stare dachówki mieliśmy akurat pod ręką. To ma zapewnić sztywność konstrukcji oraz drenaż i opóźnić gnicie drewna. Lepsze rozwiązanie zastosowaliśmy przy budowie kuchni letniej. Tam słupy dodatkowo opaliliśmy nad ogniskiem, co znacznie przedłuża ich trwałość.

Brak odpowiedniej ilości wystarczająco mocnych desek poskutkował wykonaniem części podłogi z europalety.

Również z powodu braku materiałów zdecydowaliśmy się wykonać ściany częściowe.

Okazał się to świetny pomysł, bo osiągnęliśmy uzyskanie zadowalającego poziomu prywatności zachowując przy tym otwartą górną część ściany, która pozwala delektować się widokiem na gęsty młody las.

Początkowo wyplataliśmy ściany z gałęzi, ale czasochłonność tego procesu sprawiła, że resztę ścian tworzą przymocowane do konstrukcji pościele i prześcieradła, które nabyliśmy po złotówce za sztukę w sklepie z używaną odzieżą. Konstrukcja ta jest na tyle tymczasowa, że nie wkładamy już w nią więcej pracy oprócz corocznej wymiany poszarpanych przez wiatr materiałów.

Aby choć trochę zabezpieczyć dach przed deszczem położyliśmy na nim plandekę. Jej biały kolor odbijając promienie słoneczne dodatkowo wzmacnia podgrzewanie wody. Beczkę zakupiliśmy przez olx, taką po naturalnych produktach spożywczych. W jej dolnej części wywierciłem otwór i podłączyłem rurę PEX 16mm z trójnikiem, a dalej z dwoma najtańszymi półcalowymi kranami ogrodowymi. Do tego jeszcze drobiazgi takie jak termometr, gwoździe, śruby, farba do pomalowania beczki i materiały na ściany i uzbierałoby się całkowicie ze 200 zł. Uważam, że to niedużo biorąc pod uwagę oszczędność, jaką można uzyskać biorąc prysznic na świeżym powietrzu, w lesie czy przydomowym ogródku, a nie w sterylnej plastikowej kabinie. Warto jednak pamiętać, aby nie stosować chemicznych środków czystości i kosmetyków. Woda z naszego prysznica zasila roślinność rosnącą poniżej.

Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie pływaka w beczce, który unosi końcówkę węża tuż pod powierzchnią wody. Takim sposobem odkręcając kran, zawsze pobieramy najcieplejszą wodę.

Aby się nie oparzyć, do pływaka zamocowałem też końcówkę termometru, który pokazuje aktualną temperaturę wody. W upalne dni warto zerknąć na wskazania. Kiedy jest w beczce mało wody, potrafi się ona nagrzać szybko do ponad 40⁰C. Wiosną i jesienią warto jednak nalewać tylko tyle wody, ile chce się zużyć popołudniu, ponieważ dni, a szczególnie noce nie są wystarczająco ciepłe, aby nagrzać 200 litrów wody do komfortowej temperatury.

Wodę napełniamy z 1000 litrowego zbiornika głównego IBC/Mauzer, do którego zbieramy deszczówkę z części dachu stajni. Zbiornik jest położony wyżej niż beczka prysznica więc napełnienia dokonać można grawitacyjnie, poprzez podłączenie węża do kranu przy zlewie i odkręcenie zaworu. Woda dążąc do wyrównania poziomu napełni beczkę. Odłączamy go „na czuja”, albo kiedy woda zaczyna się przelewać. Szybkozłączka przy kranie bardzo usprawnia tę operację.

Dobrym pomysłem jest też umieszczenie dużych zbiorników z wodą wewnątrz szklarni lub w tunelu foliowym, a nawet w domu przy dużym oknie w południowej ścianie. Zmniejszy to wahania temperatury wewnątrz między nocą a dniem. W czasie dnia nadmiar ciepła woda odbierze z pomieszczenia, a w czasie chłodnej nocy je mu odda.

Jak już pisałem, to tymczasowa konstrukcja. Docelowo chcielibyśmy zaprojektować i wykonać niewielki budynek, który będzie służył jako solarny prysznic z funkcją zagrzania wody wbudowanym piecem rakietowym. Będzie też pełnił funkcję toalety kompostującej (vietnamese double vault), a może nawet uda się przewidzieć w całej konstrukcji saunę, hot tube i inne rarytasy :) Pamiętajmy, że ogranicza nas tylko wyobraźnia! Wszystko jakoś DA SIĘ zrobić :)

Jeśli spodobał się Tobie ten artykuł lub jego treść okazała się pomocna, rozważ proszę wsparcie rozwoju siedliska dzięki czemu zrealizujemy kolejne projekty, a ich opisy z fotorelacjami wylądują na łamach tego bloga. Uruchomiliśmy publiczną zbiórkę pieniędzy pod adresem: https://zrzutka.pl/8tryr6

Pozdrawiam!

Drodzy Czytelnicy, 
Z powodu słabego łącza Internetowego, bardzo rzadko mamy okazję odpisywać na poniższe komentarze. 
Jeśli zależy Ci na szybszej odpowiedzi napisz maila, zadzwoń lub skontaktuj się z nami
przez naszą stronę na Facebooku.
bottom of page