top of page

Życie nabrało pędu


Z doświadczenia wiemy, że czasem życie nabiera pędu, aby później wrócić do pierwotnego tempa. Doceniamy wtedy luz, relaks i błogie lenistwo. Marzymy o zimie przy książkach i piecu. Chyba to daje nam tyle sił i optymizmu w powodzenie realizacji projektu leśnej chatki.

Dlatego dzieje się! Oj się dzieje! :D

Budowa chatki okazała się bardzo absorbującym czasowo i energetycznie, a jednocześnie ekscytującym i ciekawym wyzwaniem. Z racji naszego niewielkiego doświadczenia w dziedzinie budownictwa, realizacja tego małego projektu jest świetną lekcją, której poświęcamy obecnie większość czasu.

1,5 ha słomy pszenżyta czekało cierpliwie i schło na polu, aż udało nam się zorganizować usługę jej skostkowania.

Wczorajszy dzień można uznać za przełomowy. Połowa dnia zeszła nam na, jak to tutaj mówią, „belowaniu” słomy w kostki. Załadowanie, zwiezienie i rozładowanie ponad trzystu kostek dało nam niezły wycisk.

W następnej kolejności będziemy przygotowywać „drabinki”, jako podwalinę pod ściany oraz murłatę, na której oprze się dach. Obecnie jesteśmy na etapie wykonywania fundamentu. Ubijanie ziemi w oponach to też nie lada wyzwanie.

Ziemię do wypełniania opon na bieżąco pozyskujemy z wykopu pod drenaż dookoła fundamentów. Jeśli starczy nam na geotkaninę i rurę drenażową, wypełnimy wykop gruzem i żwirem.

Zbieramy, wygładzamy i ostrzymy patyki długości do 120 cm, które niczym igły zepną ze sobą kostki słomy. Sporo czasu zajmuje też organizacja materiałów budowlanych. Z braku czasu na pozyskiwanie drewna z nadleśnictwa jesteśmy zdecydowani uszczuplić budżet o kilkaset złotych, kupując drewno na murłaty pod dach oraz ramy drzwiowe i okienne. Podjęliśmy już decyzję co do konstrukcji dachu. Będzie to, jak już wcześniej pisaliśmy dach wzajemnie zakleszczony. Termoizolacja spadła nam z nieba, kiedy jeździliśmy za oponami. Właściciel serwisu opon wymieniał ostatnio ocieplenie dachu i zaproponował nam ok 70 m2 nowego styropianu. Tak ocieplimy dach i klepisko a jak starczy, to i fundamenty. W miejscach, gdzie odbieraliśmy opony znaleźliśmy też sporo dętek od dużych opon ciągnikowych. Posłużą nam one jako izolacja pozioma fundamentu.

Platforma, na której złożymy kostki słomy jest już przygotowana.

Prysznic powoli ewoluuje. W sklepie z odzieżą używaną kupiliśmy trochę zasłon i pościeli na prowizoryczne ściany. Patyki nie nadające się do spinania kostek słomy sukcesywnie wplatamy tworząc całkiem fajnie wyglądającą plecionkę.

Cały czas otrzymujemy spore wsparcie sąsiadów, którzy przynoszą nam świeże warzywa z własnych ogródków. Samueli nawet udało się znaleźć chwilę na zaprawienie części otrzymanych ogórków.

Niewiele jednak czasu poświęcamy gromadzeniu żywności na zimę. Ziół na okolicznych nieużytkach jest mnóstwo. Zbieramy je i używamy raczej na bieżąco. Suszymy sporadycznie. Na zdjęciu dziurawiec.

Jabłek w sadzie będzie kilka kilogramów, więc już w tym roku przyjdzie nam skosztować tych starych, zachwalanych przez sąsiadów odmian.

Winogrono też obrodziło, mamy nadzieję wcisnąć w grafik nastawienie jakiegoś wina na rozgrzanie zimowych wieczorów. W maju nie zebraliśmy zbyt wielu kwiatów bzu czarnego, więc mamy teraz mnóstwo owoców do przerobienia. Mamy nadzieję, że również i na to znajdziemy kilka godzin. Ziemniaki rozrzucone po sadzie rosną tu i ówdzie.

Życie weryfikuje jednak nasze zamierzenia i wiele prac przeszło na listę do wykonania w następnym roku, ale my dalej z uśmiechem na ustach realizujemy projekt leśnej chatki pełną parą. Cieszymy się, że zaczęliśmy od projektu, który jest na tyle mały, że możemy go wykonać z tak niewielkim budżetem i w tak krótkim czasie. Jednak bez Waszej pomocy nasze cztery ręce nie są w stanie ukończyć chatki przed zimą. Dlatego potrzebujemy ochotników, którzy chętnie spędziliby miło czas na wspólnej nauce, a wieczorami wybrali się z nami podziwiać okolice o zachodzie słońca.

Obecnie prace polegają głównie na okorowywaniu i ostrzeniu patyków. Ale lada dzień zaczniemy drobne prace ciesielsko-stolarskie przy wykonywaniu drabinek (podwaliny pod ściany), ram okiennych i drzwiowych, narożników chatki oraz murłat pod dach. Biorąc pod uwagę ilość koniecznych do wykonania prac przygotowawczych przed samym stawianiem ścian, będziemy mieli kilkudniowy poślizg z warsztatem zaplanowanym na ten weekend. Dziękujemy kolejnej ekipie niestrudzonych pomocników za ubijanie opon, ogólne ogarnięcie przestrzeni oraz świetne towarzystwo na spacerach i przy ognisku. Jesteście niezastąpieni!

Każdego chcącego wziąć udział w tym szaleństwie zapraszamy w każdy dzień i o każdej porze.

Do zobaczenia!

Drodzy Czytelnicy, 
Z powodu słabego łącza Internetowego, bardzo rzadko mamy okazję odpisywać na poniższe komentarze. 
Jeśli zależy Ci na szybszej odpowiedzi napisz maila, zadzwoń lub skontaktuj się z nami
przez naszą stronę na Facebooku.
bottom of page