top of page

Dziękujemy!


Ostatnie dwa intensywne tygodnie wiele nas nauczyły, dużo pokazały, zapewniły nam mały wycisk i napełniły kolejną dawką dobrej energii. To wszystko sprawiło, że prócz zwykłych aktualności, nasuwają mi się na myśl także słowa podsumowania naszego czasu spędzonego w tym miejscu.

Kiedy mówiliśmy innym o naszej wizji, zanim jeszcze znaleźliśmy działkę, traktowano nasze plany różnie. Sporo przyjaciół i znajomych wierzyło w nas mocno i wspierało nasz pomysł. Robili to z całego serca, mając pewność, że uda nam się spełnić marzenia. Spotkaliśmy też na swej drodze wiele osób, które po prostu śmiały się z nami i skłonne były uwierzyć w powodzenie planu. Niedowiarków czasem próbowaliśmy przekonywać, a czasem po prostu przyznawaliśmy im rację. Teraz możemy zrobić to raz jeszcze. Rzeczywiście nie przewidzieliśmy wszystkiego. Ogrom zajęć sprawił, że poddaliśmy się prawie bez walki, kiedy ślimaki objadły dużą część naszego ogrodu. Niewielkie fundusze powodują, że nie możemy zrobić wszystkiego tak, jak byśmy chcieli lub na tyle szybko, bo po prostu na wiele rzeczy nas nie stać. Mała ilość prądu uniemożliwia nam pisanie na blogu wszystkiego, na co mamy ochotę i poszukiwania dodatkowych rąk do pracy, których bardzo nam tu potrzeba. Mieliście też rację mówiąc, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do ciężkiej pracy. To prawda, zdarzało się, że nie mieliśmy sił, by wykonywać przez dłuższy czas jakąś czynność. Lubimy też leniuchować, a mój nocny tryb życia nie pozwala mi wstawać z kurami. I pewnie jeszcze w wielu kwestiach mieliście i macie rację. Na szczęście ta smutna racja to tylko kropla w morzu.

Codziennie doświadczamy tu rzeczy, których nie doświadczaliśmy nigdy wcześniej. Mamy tu kino, w którym co wieczór puszczają zachód Słońca, ale codziennie w zupełnie nowej odsłonie. Zdarzają się też seanse z burzą w roli głównej. Udaje nam się tu wieść w miarę spokojne życie. Bardzo rzadko zjeżdżamy do miasta. Prawie całe dnie spędzamy na dworze. To nasze pierwsze tak długie obcowanie z naturą. Uczymy się z nią komunikować, dostosowujemy się do niektórych jej rytmów. Coraz wyraźniej widzimy, jak niewiele potrzeba do szczęścia. Uczymy się jeszcze bardziej cieszyć z tego, co mamy. Brak środków finansowych pobudza naszą kreatywność.

Jednak to, co przede wszystkim zyskaliśmy, to jakieś niesamowite poczucie jedności. I nie chodzi tu nawet o to, że dzięki Waszej fizycznej pomocy udało nam się już przeprowadzić część prac ziemnych i ubić ziemię w pierwszych oponach. Każde odwiedziny napawają nas jakąś szczególną, budującą energią. Zasypujecie nas ciepłymi słowami, gdy tu przyjeżdżacie, a my po każdym odjeździe coraz mocniej zdajemy sobie sprawę z tego, że to nie tylko my, ale i Wy macie tu swoją ogromną zasługę. Nawet jeśli wciąż mamy mało rąk do pracy, czujemy, że tworzycie to miejsce razem z nami – dobrą myślą, ciepłym słowem i ciekawą radą. Nasza wdzięczność nie ma końca.

Z Waszą pomocą siedlisko znów nieco się zmieniło. Ruszyliśmy z projektem chatki, przeorganizowaliśmy parę miejsc, wiele się nauczyliśmy. Dwa najbliższe tygodnie przebiegną nam pewnie na dalszym ubijaniu ziemi w oponach i przygotowywaniu elementów potrzebnych do stawiania ścian z kostek słomy. Będziemy się starali zdążyć ze wszystkim. Jednak z Waszą pomocą pójdzie o wiele lepiej. Dlatego jeśli to nie za dużo próśb z naszej strony, pomóżcie nam rozesłać wieść o Kalpapādzie wśród potencjalnych zainteresowanych, dysponujących odrobiną czasu, kreatywności i optymizmu. Narzędzia czekają na ręce chętne do pracy, a my z niecierpliwością wyczekujemy już kolejnej fali pozytywnej energii.

Drodzy Czytelnicy, 
Z powodu słabego łącza Internetowego, bardzo rzadko mamy okazję odpisywać na poniższe komentarze. 
Jeśli zależy Ci na szybszej odpowiedzi napisz maila, zadzwoń lub skontaktuj się z nami
przez naszą stronę na Facebooku.
bottom of page