top of page

Humanure – toaleta kompostująca


Humanure to połączenie dwóch angielskich słów: human i manure czyli człowiek i nawóz. Kompostowanie ludzkich odchodów to stosowane przez tysiące lat przez ludzi wielu kultur, doskonałe wykorzystanie materii, dziś niestety postrzeganej już tylko jako odpad. Odeszliśmy od przerabiania tego drogocennego materiału. Ba, sporo płacimy, aby jak najszybciej pozbyć się „tej śmierdzącej sprawy”. Rolnicy zaś wolą kupować drogie i bardzo szkodliwe, sztuczne nawozy.

Przerwany niedawno przez cywilizację naturalny obieg materii, idealnie obrazuje powyższy rysunek. Tłumacząc od lewej: chemicznie nawozimy, produkujemy żywność, jemy ją, wydalamy i zanieczyszczamy nią nasze środowisko.Zamknięcie obiegu tej materii następuje kiedy na miejscu poddajemy ją procesowi rozkładu, czyli zamieniamy w kompost i zwracamy ziemi. Przecież odpad to nic innego jak tylko źle zagospodarowane dobro!Kiedy opuszczaliśmy miasto, wiedzieliśmy, ze nie chcemy wzbogacać gleby otaczającego nas środowiska w patogeny. Wiedziałem też, że typowe wiejskie wychodki, w których wszystko trafia do głębokiego dołu nie są ani trochę ekologiczne. Tam nie ma szansy zaistnieć tlenowa reakcja rozkładu. Takie rozwiązanie stwarza idealne warunki dla mikroorganizmów beztlenowych. Wówczas następuje gnicie i szkodliwe dla środowiska substancje spływają z wodą deszczową do wód gruntowych. Na szczęście pozostawiona na kilka lat zawartość starych wychodków z czasem i tak zamieni się w żyzną glebę, ale nigdy nie wiemy gdzie z wodami gruntowymi powędrują patogeny.

Poszukiwania najlepszej metody poradzenia sobie ze sporą ilością potencjalnych odpadów nie trwały długo. W internecie natrafiłem na darmowy egzemplarz książki: The Humanure Handbook Josepha Jenkinsa. Natychmiast przemówiła do nas idea kompostowania każdej kupy, która zobaczy światło dzienne na terenie Kalpapādy. Ten drogocenny materiał, nawet jeśli opuszcza organizm, do którego ktoś mniej lub bardziej świadomie, napakował kilogramy chemii, sprawnie zamieniamy w nieszkodliwą, czarną ziemię kompostową, której będziemy używać przy sadzeniu drzew i krzewów oraz rabat kwiatowych.Skąd tyle pasji wokół kupy? Otóż zaznajomienie się z procesem rozkładu materii leży u podstaw naturalnego ogrodnictwa. W czasach, gdy na świecie w zastraszającym tempie ubywa tej delikatnej i cienkiej, żyznej warstwy ziemi, wydaje się rozważnym rozwiązaniem połączenie neutralizacji ludzkich patogenów z produkcją kompostu. Zamykając obieg materii w gospodarstwie domowym pozbywamy się problemu wywożenia „nieczystości”. Temat wciągnął mnie tym bardziej, że sam toaletę odwiedzam jeszcze za często z powodu przewlekłej choroby jelita. Chciałbym poradzić sobie nie tylko z tym gównem, ale pomóc też zamienić w coś pożytecznego, kupę każdego nas odwiedzającego. I tak od maja 2016 roku kompostujemy to, co w innym razie mogłoby powodować zanieczyszczenie środowiska, w którym żyjemy.W dalszej części artykułu przedstawię system, który wymaga najmniej wkładu energii, i na który chcielibyśmy przejść jeszcze w tym roku. Tymczasem stosujemy toaletę kompostującą opartą na systemie wiader, które opróżniane w jednym miejscu stworzyły po roku sporą pryzmę. System ten polega na zbudowaniu siedziska z deską klozetową, pod którym umieszcza się wiadro.

Dużym plusem jest mobilność takiej toalety, minusem konieczność wymiany wiader oraz ich opróżniania na wcześniej wyznaczone miejsce, gdzie powstanie pryzma kompostowa. Warto kupić nawet i ze dwadzieścia jednakowych, solidnych wiader z pokrywami. Wówczas nawet przy zorganizowaniu kilkudziesięcioosobowej imprezy, jesteśmy w stanie opanować temat wymiany wiader. Trzeba tylko zgromadzić wystarczającą ilość materiału do posypywania. Nie musimy od razu opróżniać wiader na pryzmę. My mamy 6 wiader i najwcześniej zapełnione czeka na ten moment nawet do czterech tygodni.

Miejsce na pryzmę należy wybrać rozważnie. Dobrze gdyby była w cieniu, najlepiej pod drzewami. Korzenie filtrując nadmiar cieczy w pryzmie, pobiorą do swojego wzrostu sporo dodatkowych składników odżywczych.

Jeśli mamy mały ogródek na tyłach domu, pryzmę możemy wcisnąć w jeden z zakrzaczonych jego narożników, byle nie przylegała bokami do płotu czy budynku. Mogłoby to zaburzyć cyrkulację powietrza. Pryzmę można zakładać bezpośrednio na ziemi, ale jeśli ktoś ma obawy, że patogeny wypłukane z deszczem mogą dostać się do grządki warzywnej nieopodal, można zastosować folię lub obcięte dno 1000 litrowego zbiornika IBC z zaworem, pod który postawimy wiadro, które zbierze nadmiar cieczy z pryzmy. Zawartością wiadra można będzie polewać pryzmę w upalne suche dni, wzmacniając aktywność mikroorganizmów. Ja założyłem pryzmę pod drzewami na gołej ziemi. Dzięki temu wiele mikroorganizmów i pożytecznego robactwa mogło dostać się do niej z ziemi. Usuwając kilkunastocentymetrową żyzną warstwę ziemi utworzyłem lekkie zagłębienie, które wyłożyłem gałązkami i patykami. Po udeptaniu było ich ok. 20 cm. Poprawia to znacznie cyrkulację powietrza. Na gałęziach rozłożyłem luźno ok. 30 cm warstwę słomy i skoszonych w tym miejscu roślin. Przed opróżnieniem pierwszych wiader, w środek tak przygotowanego ''gniazdka'' warto wrzucić trochę żywokostu. Działa on bardzo dobrze jako starter kompostu. Czasem znajdujemy male, nieżywe zwierzątka, t.j. ptaki czy myszy. One tez są świetnym dodatkiem, który ''daje kopa'' procesowi rozkładu materii. Należy je dodawać do samego środka pryzmy. Tam proces rozkładu następuje najszybciej.Z biegiem czasu można zacząć ograniczać rozmiar pryzmy, np. przez zabudowywanie jej deskami, kostkami słomy itp. Pamiętajmy o pozostawieniu szczelin, aby nie zaburzać dopływu powietrza.

Tej zimy wierzchnia warstwa pryzmy i pełne wiadra czekające przy niej zamarzły przy -20°C.

Na szczęście dysponowanie zapasowymi wiadrami pozwoliło przeczekać mrozy i dorzucić świeżą materię do pryzmy kiedy przyszła odwilż.Taka pryzma, nawet jeśli pozostawiona bez dokładania żadnej materii, bez zachodzących w niej wysokotemperaturowych procesów i tak zamieni się po kilku latach w czarny, pachnący lasem kompost świetnej jakości.Pomiar temperatury wewnątrz pryzmy jest konieczny i pozwala kontrolować procesy w niej zachodzące. Coś między 30°C zimą a 65°C latem wystarczy. Im wyższa temperatura, tym szybciej zneutralizowane zostaną wszystkie patogeny i związki szkodliwe. Temperatura powyżej 65°C nie jest wskazana. Warto poeksperymentować i poobserwować co podnosi, a co obniża temperaturę. Ja termometr mam wbity w pryzmę cały czas. Przechodząc obok, obserwuję temperaturę.

Średnio raz w miesiącu opróżniam zapełnione wiadra na pryzmę. Najpierw rozgarniam grubą warstwę słomy z czubka pryzmy na boki. Czasem nasza drogocenna materia aż paruje. To dobry znak. Rozgarniam ją trochę tworząc zagłębienie. Przed każdym opróżnianym wiadrem dokładam słomy, liści lub świeżo skoszonych roślin czy innej materii organicznej.

​Całość znowu przykrywam grubą warstwą, najczęściej słomy. Wbijam termometr i dokładnie myję wiadra zmiotką, pamiętając o tym, aby brudną wodę wylewać tylko na pryzmę. Czasem wystarczy spłukać wiadra nad pryzmą wodą pod ciśnieniem. Należy pamiętać, aby nie używać do ich mycia żadnych środków chemicznych, bo zabijemy pracowite mikroorganizmy żyjące w pryzmie. Wystarczy woda, lub woda z biodegradowalnym mydłem, octem czy cytryną. Może być nawet woda deszczowa lub woda szara, czyli woda powstała po praniu, kąpaniu czy myciu naczyń. Po tej czynności temperatura znacząco wzrasta. Oznacza to, że mikroorganizmy dostały nową porcję pożywienia.Aby przygotować wiadra do następnego użycia wsypujemy do jeszcze mokrych wiader trochę posypki (ok. 3-5 cm), zakładamy pokrywę i potrząsamy, aby posypka przywarła do boków wiadra.

Choć nie jest to konieczne, istnieją wersje toalet kompostowych z separacją uryny. My tego nie robimy. Minusem naszego rozwiązania jest cięższe wiadro i większe zużycie posypki, aby przykryć poziom moczu. Wszystko dokładnie przysypujemy wiórami drzewnymi przywożonymi z tartaku lub znajdowanymi przy wiejskich drogach. Skutecznie wchłaniają zawartość wiadra. Odpadki kuchenne również można wrzucać do takiej toalety, ale my nimi karmimy całą wannę dżdżownic kalifornijskich, które w zamian dają nam sporą ilość wermikompostu i herbatki kompostowej.Pojemność wiadra należy dostosować do wielkości łazienki, częstotliwości używania toalety i krzepy ogarniającego temat. Wiadra najlepiej nosić po dwa, więc warto w łazience zarezerwować sobie miejsce na trzy wiadra plus spory pojemnik na posypkę. Kiedy jedno wiadro jest w użyciu pod deską klozetową, dwa jednakowe czekają na zapełnienie. Z biegiem czasu dochodzimy do momentu, kiedy oba są pełne. Mamy wtedy sporo czasu na zebranie się do wyniesienia ich na pryzmę. Dokładnie tyle czasu, ile zajmie zapełnienie trzeciego. Jeśli użyte wiadra okażą się zbyt ciężkie, aby wynosić je pełne, zawsze można wynosić zapełnione do polowy.Pewnie wielu interesuje kwestia zapachu. Otóż, nie jest on problemem, kiedy używamy odpowiedniej ilości posypki. Najlepiej lekko wilgotnej. Wtedy nawet deska klozetowa nie musi szczelnie zamykać wiadra. Używamy dwóch tego typu toalet. Jedna na zewnątrz, a druga wewnątrz. Obie, kiedy odpowiednio użytkowane, nie przyciągały much i nie emitowały przykrego zapachu. To jak ze wszystkim – kwestia wprawy.Mniejsze ilości posypki składujemy we workach, ale zimą polecam użyć do tego celu wiadra, które nawet jeśli posypka zamarznie, to wniesiona do wewnątrz, odtaje. Ja tej zimy skuwałem zamarznięte bryły tartacznych wiórów. Decydującym się na zakup kilku ton na raz, polecam otulenie stosu posypki przed zimą na przykład kostkami słomy.Na kompostowaniu Humanure biznes robi firma NaturalEvent. Zasięgiem obejmuje już Europę, Australię i USA. W Wielkiej Brytanii założono firmę Pootopia. Każdego roku taka firma objeżdża miejsca występowania corocznej imprezy, rozwożąc opróżnione już z kompostu 1000 litrowe zbiorniki IBC na miejsce festiwalu, z którego zabiera zbiornik pełen przerobionej materii organicznej. Wystarczy zadbać, aby po zakończeniu festiwalu wszystkie zbiorniki zakręcić i raz na kilka m-cy przewrócić na bok. Tam stosuje się separację uryny, wiec nawet w zakręconym zbiorniku mikroorganizmy mają wystarczającą ilość tlenu, aby przerobić zasypane posypką kupy uczestników. Może ktoś się tym niedługo zajmie w granicach tego kraju. Gdybym to był ja, każda kabina miałaby tabliczkę z opisem uświadamiającym ludzi, jak wielkie korzyści można wyciągnąć z potencjalnego gówna.Każde dziecko powinno mieć okazję poznania procesu kompostowania. I nie trzeba do tego kupy kup. Można to wyjaśnić przy okazji wizyty w lesie czy parku, w którym liście jesienią nie zostały zgrabione. Wystarczy podnieść warstwę liści i opowiedzieć co nieco o tym, jak powstała ta czarna pachnąca lasem ziemia.Ile to kosztuje? Jak już może zauważyliście po treści innych postów, póki nie znajdziemy sposobu na systematyczne zdobywanie środków finansowych na rozwój siedliska, nasze rozwiązania będą skrajnie niskobudżetowe. Zorganizowanie naszych dwóch toalet kosztowało nas tylko 30 zł, czyli koszt wiader, termometru i kostek słomy. Resztę, czyli wiadra, deski klozetowe, deski do budowy siedziska, zmiotkę do mycia wiader i widły, moglibyśmy kupić za ok. 70 zł, ale dostaliśmy te rzeczy od sąsiadów i rodziny. Należy pamiętać, aby kupić kilka lub kilkanaście wiader, koniecznie z pokrywami i o jednakowych wymiarach. Oprócz niskiego kosztu startowego i prawie zerowych kosztów utrzymania, nie zanieczyszczamy środowiska, nie potrzebujemy nieekologicznej infrastruktury kanalizacji, oczyszczalni i transportowania kilometrami chlorowanej wody do spłukiwania toalety. Kompostowanie nie wymaga elektryczności ani wody, oprócz niewielkiej ilości do mycia wiader. Do umycia dwóch wiader zużywa się jedynie ok 20 litrów darmowej deszczówki. Dorosłej osobie zajmuje 2 tygodnie zapełnienie takich wiader. W tym samym czasie, standardowy użytkownik wyśle do systemu rur kanalizacji około czterdziestu pięciu trzynastolitrowych porcji wody pitnej, aby spłukać po sobie muszlę, pozbywając się bezpowrotnie cennej materii organicznej. To daje razem prawie 600 litrów zużytej wody. Jest różnica, co?Do dziś zastanawiam się czasem, dlaczego nikt jeszcze nie wpadł na pomysł instalowania na dachach bloków, zbiorników, zbierających deszczówkę choćby tylko do celów spłukiwania toalet. Z powodu braku pitnej wody ginie na świecie wiele istnień dziennie, a my nonszalancko szastamy nią na prawo i lewo. Trochę wstyd, ale wraz ze wzrostem świadomości, zmierzamy w dobrą stronę.Wystarczającą ilość wody deszczowej spokojnie zbierzemy do kilkudziesięciolitrowej beczki z dachu Humanure Haciendy. Projekt obejmuje budowę trójprzegrodowej konstrukcji, przedstawionej na poniższych rysunkach.

Jej zadaniem jest stworzenie stałych miejsc na aktualnie tworzoną pryzmę, nadmiar materiałów do jej przykrywania oraz pryzmę, w której kompost już dojrzewa. W pierwszym roku zapełniamy lewą przegrodę, w drugim prawą. Na koniec drugiego roku, opróżniamy dojrzały kompost, zwalniając miejsce w lewej przegrodzie na nową pryzmę. Prawą pozostawiamy na rok, aby dojrzała i się skurczyła. I tak w kółko. Jeśli chcemy, aby kompost dojrzewał dwa lata, wystarczy dobudować kolejną przegrodę.

EDIT: 2019-05 => Obecnie jesteśmy na etapie przygotowywania toalety Arborloo, która nie wymaga od użytkowników wynoszenia wiader. http://www.ecosanres.org/pdf_files/PM_Report/Appendix1_The_Arborloo_book_a.pdf

Tylko u nas glina i wysoki poziom wód gruntowych, więc lepiej odseparować szczelnie komorę od ziemi. Ja planuję krąg betonowy wkopać i na nim wychodek ustawić. Oczywiście krąg z dnem - szczelny. Na krąg płyta (betonowa z uchwytami - zdejmowalna) z otworami (wentylacyjnym i na siedzisko/muszlę z separacją uryny) i na to wychodek lekki (zdejmowalny by pozyskać kompost). Takich zestawów (krąg z dnem i deklem potrzebujesz minimum trzy sztuki). Wychodek z muszlą wystarczy jeden. Do tego dwie pokrywy, mogą być drewniane. Kiedy zapełnicie pierwszy krąg odchodami przesypywanymi trocinami, liśćmi, popiołem itp., wtedy wychodek i płytę z muszlą przenosisz na nowy krąg (prawdopodobnie raz do roku, bo materia się kurczy). Dopełniasz krąg liśćmi i nakładasz płytę drewnianą (ja bym dał tam jeszcze rurę wentylacyjną, zabezpieczoną przed muszkami). Zapełniacie tak drugi i trzeci krąg po czym kiedy dojdziecie do końca trzeciego, zdejmujecie wieko z pierwszego i wyjmujecie na taczki gotowy dojrzały kompost gotowy do użycia w sadzonym przez Was ogrodzie leśnym :D Jeśli rozwiązanie ma być mobilne, kręgi odpadają. Wtedy polecam takie, gdzie rolę kręgów pełnią zbiorniki IBC. Jeśli macie więcej funduszy to polecam Eco San Composting Toilet: https://www.youtube.com/watch?v=YV-1To9DkJQ lub Vietnamese Double Vault

Po więcej informacji zapraszam do kontaktu telefonicznego na 881 584 319.

Pozdrawiam i życzę sukcesów w zamianie tysięcy małych śmierdzących "spraw" w czarne złoto! :DJeśli spodobał się Tobie ten artykuł lub jego treść okazała się pomocna, rozważ proszę wsparcie rozwoju siedliska dzięki czemu zrealizujemy kolejne projekty, a ich opisy z fotorelacjami wylądują na łamach tego bloga. Uruchomiliśmy publiczną zbiórkę pieniędzy pod adresem: https://zrzutka.pl/8tryr6.

Drodzy Czytelnicy, 
Z powodu słabego łącza Internetowego, bardzo rzadko mamy okazję odpisywać na poniższe komentarze. 
Jeśli zależy Ci na szybszej odpowiedzi napisz maila, zadzwoń lub skontaktuj się z nami
przez naszą stronę na Facebooku.
bottom of page